Ostatnimi czasy przyjrzałem się bliżej artylerii w dobie wojen napoleońskich. W zasięgu mojej uwagi znalazły się pamiętniki i relacje weteranów , sprzęt artyleryjski, jaszcze amunicyjne, osprzęt używany przez artylerzystów do obsługi dział, mundury, ikonografia. Niektóre wyniki tych amatorskich badań będą pojawiać się na blogu. Na początek kilka słów o mundurach artylerii Legionów Dąbrowskiego we Włoszech.
W 1797 sformowano jeden batalion artylerii, złożony początkowo z dwóch potem z trzech kompanii artylerii. Generał Dąbrowski pisał :
"...dnia 23[marca 1797r] korpus polski zorganizowany w dwa bataliony i
silny dwoma tysiącami ludzi przybył do Mantui...Drugi
batalion [fizylierów] równie jak dwie kompanie artylerii, sformowano w
Mediolanie..."
Obsługę dział tak jak i zdecydowaną większość żołnierzy kompanii legionowych tworzono z dezerterów z armii austriackiej. Sporą część kadry stanowili żołnierze i oficerowie przybyli z Polski.
Wincenty Aksamitowski, szef batalionu artylerii legionowej tak pisał o mundurach i organizacji dowodzonej przez siebie jednostki : "...Tak sporo poszła organizacja tej artylerii i ćwiczenie do usługi do dział polowych iż przybyłemu z Leoben generałowi en chef Bonaparte dla organizowania Rzeczypospolitej Cisalpińskiej powiedziano o niej. Chciał ją zaraz widzieć manewrującą i dał rozkaz, aby ją natychmiast ubrać całkiem w mundury naznaczone dla artylerii cisalpińskiej, będące w magazynie. O co wspomniany szef batalionu ze czterema swymi oficerami upominał się, składał swoją komendę, ubioru innego jak polski ani sam wziąć ani korpusowi brać usilnie wymawiał się. Ale taką była wola Bonapartego ,który dany raz rozkaz nie odmienia, na tym przestał że rok jeden tylko te trzy kompanie artylerii polskiej będą częścią regimentu artylerii cisalpińskiej i mundur jej nosić będą. Stało się że te trzy kompanie wzięły mundur cisalpiński, ale kokardy francuskie zatrzymały, a oficerowie dystynkcje polskie. I tak w dniu 5 messidora roku 5 (23 VI 1797) wystąpiły te trzy kompanie zupełnie ubrane i uorganizowane i manewrowały pieszo i z sześcią działami polowymi na corso mediolańskim w przytomności generała en chef Bonapartego, jenerałów artylerii i innych; pochwalone zyskały pierwszą swą reputacją która ciągiem utrzymywaną była i coraz zwiększała się w części swojej, tak jak inne korpusy infanterii polskiej, które składały legie.
Dalej Aksamitowski pisze o dynamicznym rozwoju formacji artylerii w
Legionach Polskich i jej udziale w kampaniach na obszarze Półwyspu
Apenińskiego. Autor relacji stawia się też w pierwszym szeregu obrońców
integralności artylerii polskiej w momencie pojawienia się pomysłów
włączenia żołnierzy do jednostek cisalpińskich lub piechoty legionowej.
''
...Szef batalionu Aksamitowski [...] udaje się sam do generała en chef
Jouberta, będącego podtenczas w Turynie z reklamacją o rozbieraniu jego
batalionu; zyskuje rezolucją jakiej żądał. Generał Joubert, nie
sprzeciwiając się zapadłemu prawu konwencji cisalpińskiej, wydaje
rozkaz, że chce mieć nowy batalion artylerii polskiej z czterech
kompanii, przyłączony do Legionów Polskich, i że indywidua które
składały trzy kompanie zreformowane tym prawem, mają ten batalion
składać, a Legie dodadzą do skompletowania ludzi. Stało się i w
przeciągu miesiąca cztery porządne kompanie artylerii polskiej, osobny
batalion formujące, stanęły uorganizowane i ubrane nowo w uniform, jak
była ubrana artyleria w Polsce,[a zatem zielone z czarnymi wyłogami] i do Legionów przyłączone, kontynuowały
pełnić służbę zawsze z artylerią francuską pod komendą generałów
artylerii francuskiej..."